Tysiące ludzi skazane na fetor.  Ci, którzy mieszkają w pobliżu wysypiska śmieci na Radiowie nadal są zmuszeni znosić zapachowe uciążliwości. Decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wcześniejsze decyzje, nakazujące zamknięcie kompostowni z początkiem tego roku zostały zawieszone.

Przypomnijmy. Powstałe w latach 60. wysypisko śmieci na Radiowie mieści się na terenie gminy Stare Babice i na styku dwóch stołecznych dzielnic: Bielan i Bemowa. Składa się ze składowiska odpadów oraz instalacji mechaniczno-biologicznej, służącej do przetwarzania odpadów komunalnych, potocznie zwanej kompostownią. Rocznie przetwarza ona około 200 tysięcy ton śmieci z dziesięciu warszawskich dzielnic.
Pierwsza jego część, zwana przez warszawiaków „górką śmieciową”, decyzją marszałka województwa mazowieckiego została zamknięta z końcem ubiegłego roku. Stołeczne śmieci wywożone są teraz na inne regionalne składowiska.
Jednak to nie wysypisko stanowi największy problem okolicznych mieszkańców. Od lat skarżą się na niemiły zapach, wydobywający się głównie z kompostowni. Ich wieloletnie protesty i liczne petycje czy zgłoszenie sprawy do prokuratury przyniosły kilka rozstrzygnięć. Marszałek województwa mazowieckiego odmówił MPO udzielenia pozwolenia zintegrowanego dla instalacji. W uzasadnieniu wyjaśnił, że miejska spółka zastosowała tam m.in. „nieefektywną i niespełniającą wymagań technologię”. Ponadto Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nakazał zamknięcie kompostowni do końca 2016 roku.
Kiedy wydawało się, że zapachowa udręka mieszkańców Radiowa dobiegła końca, MPO odwołało się do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny pod koniec 2016 roku zadecydował o zawieszeniu wcześniejszych decyzji, nakazujących zamknięcie kompostowni na Radiowie z dniem 1 stycznia 2017 roku.
Sąd nie pochylił się nad gehenną ludzi, którzy już od trzech lat zmagają się ze smrodem, z chorobami, ucieczkami ze swoich własnych domów jak najdalej od smrodu czy płaczem dzieci idących w smrodzie do i ze szkoły – podkreśla w rozmowie z portalem Polskamowi.pl Bogumiła Szlązak, przedstawicielka Stowarzyszenia Czyste Radiowo.
Stowarzyszenie nie poprzestaje na słowach. Jego członkowie złożyli już zażalenie na decyzję WSA do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Do skargi włączył się również Rzecznik Praw Obywatelskich. 24 stycznia zaplanowana została rozprawa.
– Ostatnio wiele osób do nas dzwoni i mówi, że ma już dość. Chcą zablokować teren kompostowni i nie wpuszczać tam żadnych pojazdów. Zgodnie z prawem mogą to zrobić, ale my, jako Stowarzyszenie, na razie radzimy im się wstrzymać i jeszcze chwilę poczekać – informuje naszą reporterkę pani Szlązak.
MPO uważa, że instalacja spełnia wymogi prawne i nie zagraża środowisku oraz zdrowiu i życiu ludzi. Co istotne, zamknięcie kompostowni oznaczałoby dla spółki poważne problemy z przetwarzaniem stołecznych śmieci. Rozwiązaniem jest rozbudowa i modernizacja spalarni na Targówku. To jednak potrwa.
– Prace budowlane ruszą w 2017 roku. Warto podkreślić, że obiekt pod względem technologicznym będzie należał do ścisłej europejskiej czołówki, będąc całkowicie bezpiecznym i neutralnym dla ludzi i środowiska naturalnego – zapewnił prezes MPO Krzysztof Bałanda.

Anna Krzesińska

anna.krzesinska@polskamowi.pl