Muzeum Regionalne w Siedlcach przeszło pierwszy od lat 80. ubiegłego wieku generalny remont. Teraz jest w nim cieplej i bezpieczniej, bo w ostatnich miesiącach system przeciwpożarowy głównie generował fałszywe alarmy.

W połowie lutego siedleckie muzeum, mieszczące się w dawnym ratuszu, zwanym powszechnie „Jackiem”, zostanie oddane do użytku. Przez ostatnie kilka miesięcy trwał tu kompleksowy remont.

 Cieplutko jak w magazynie

Zwiedzający zauważą na pewno zupełną wymianę instalacji CO. Poprzednia, licząca ponad 30 lat, nie wywiązywała się ze swojego zadania.
– Zimą w sali audiowizualnej i bibliotece na II piętrze odczuwało się chłód. Teraz wszystkie rury zostały wymienione na miedziane, a wysłużone grzejniki żeberkowe na nowocześniejszy i estetyczny model. Założyliśmy też własny węzeł cieplny – wylicza Sławomir Kordaczuk, zastępca dyrektora placówki.
Po remoncie Muzeum jest o 150 metrów kwadratowych większe. Na poddaszach zaizolowano konstrukcję dachową i wstawiono grzejniki. Jak wspomina wicedyrektor, wcześniej te pomieszczenia od nieba dzieliła tylko cienka warstwa blachy. Dzięki zaadaptowaniu poddaszy bocznych skrzydeł budynku powstały 2 dodatkowe pomieszczenia na zbiory historyczne i magazyn sprzętu wystawienniczego. Z kolei w piwnicach placówki stworzono skład materiałów do ewakuacji alarmowej.

 System i standardy

Lifting muzeum objął też mniej widoczne elementy, zwłaszcza system przeciwpożarowy.
– Przez kilka ostatnich miesięcy poważnie szwankował – mówi Sławomir Kordaczuk. – Potrafił sprawić, że niemal co godzinę straż pożarna wysyłała do nas po 4 jednostki gaśnicze, choć nie było pożaru. W pewnym momencie alarmy stały tak częste, że wyłączyliśmy system, a ja przez całą noc dyżurowałem w muzeum.
Szwankujące urządzenia nie tylko wymieniono na nowe, ale i rozszerzono je o monitoring ekspozycji, bo, jak się okazuje, placówki tego typu najczęściej okradane są w godzinach pracy, a nie w nocy.

 Miła niespodzianka

Remont siedleckiego muzeum kosztował ponad 800 tys. zł. Pieniądze wyłożył Samorząd Województwa Mazowieckiego, któremu podlega placówka.
– O tę kwotę wystąpiliśmy wcześniej, bo w maju będziemy obchodzić 50-lecie naszej powojennej działalności, ale nie uwzględniono jej w budżecie na 2016 r. Środki znalazły się dopiero w połowie roku. To była miła niespodzianka, choć podczas remontu musieliśmy pracować w nieogrzewanym budynku. Na szczęście aura była dla nas łaskawa – mówi dyrektor. Jak dodaje, niedługo Muzeum Regionalne będzie mogło się pochwalić nie tylko odnowionymi wnętrzami.
– Z okazji jubileuszu będziemy pokazywać głównie to, co mamy w swoich magazynach, Zaprezentujemy historię Siedlec i regionu, ale także muzeum jako obiektu i instytucji. Miłośnicy sztuki będą mogli podziwiać malarstwo, rzeźbę i szkło. Planujemy też wypożyczenie między innymi cennych portretów ze zbiorów rodziny Czartoryskich w Krakowie – zdradza dyr. Kordaczuk.

Bartosz Szumowski