Kłomino, podobnie jak Borne-Sulinowo, do 1993 roku było miastem zamkniętym i mało znanym. Obecnie jest stopniowo wyburzane. PolskaMowi.pl zachęca do odwiedzin tego tajemniczego miejsca zanim zupełnie zniknie.

Miejscowość znajduje się w głębi lasu, kilkanaście kilometrów od Bornego-Sulinowa i Szczecinka. Prowadzi do niej leśna droga, której pokonanie stanowi duże wyzwanie dla samochodu.

Jego historia zaczyna się w latach 30. XX wieku, kiedy to na miejscu małej, niemieckiej osady Westfalenhof zbudowano militarne miasteczko podobne do Bornego Sulinowa. W 1939 roku powstał tam obóz jeniecki, do którego trafiło wielu żołnierzy Powstania Warszawskiego po podpisaniu aktu kapitulacji 2 października 1944 roku. Szacuje się, że w podkłomińskich lasach spoczywają zwłoki około 30 tysięcy jeńców. Obecnie po obozie nie ma żadnego śladu. Po wojnie miasteczko weszło w skład garnizonu Armii Radzieckiej i nosiło nazwę Gródek.  Mieszkało tu około 5 tysięcy Rosjan i było samowystarczalne – były tam nie tylko bloki, ale także sklepy, szpitale, a nawet kino.

Żołnierze opuścili  je, podobnie jak Borne Sulinowo, jesienią 1992 roku. Nie wiadomo dlaczego nie zyskało administracyjnego statusu polskiego miasta i nie zostało zasiedlone. Obecnie większość budynków została wyburzona, a te co pozostały (z małymi wyjątkami – kilka mieszkań prywatnych i budynek należący do Lasów Państwowych) są  zdewastowane. Wchodzenie do środka jest ryzykowne, gdyż mogą się one  w każdej chwili zawalić.

O historii Bornego-Sulinowa można o tym przeczytać TUTAJ.

Warto też zajrzeć na cmentarz radziecki, zlokalizowany niedaleko Bornego-Sulinowa. Więcej o nim znajdziesz TUTAJ.

AK

fot. Anna Krzesińska