Piękna pogoda sprawia, że warszawiacy chętnie wypoczywają nad Wisłą. Pozostają po nich tony śmieci!

Utrzymanie czystości na nabrzeżach Wisły to prawdziwe wyzwanie. W weekendy te miejsca odwiedza nawet kilkanaście tysięcy warszawiaków. Wystarczy, że każdy z nich zostawi po sobie jedno opakowanie czy butelkę, a mamy do czynienia z wielotonową górą odpadów. Dlatego też, tak ważne jest, aby mieszkańcy wyrzucali śmieci do koszy. Dzięki temu sprzątanie może być prowadzone szybciej – podkreśla stołeczny wiceprezydent Michał Olszewski. 

W weekendy przy utrzymaniu czystości i opróżnianiu koszy pracuje nawet sześćdziesiąt osób. Średnio w weekend zbieranych jest około 30 ton odpadów. Śmieci z koszy, w sobotę i niedzielę, wybierane są trzy razy – około godz. 9, 16 i 21, a w tygodniu dwa razy w ciągu dnia.

Porządkowanie zaczyna się w środku nocy. Aby zdążyć do rana, zamiatacze i sprzątacze wkraczają w weekendy na nabrzeża i bulwary już około godziny 1. Swoją pracę kończą zazwyczaj około godz. 7. O poranku – do godz. 9. – opróżniane są również kosze na śmieci, a tych jest naprawdę dużo. Nad Wisłą znajduje się 278 zwykłych koszy, 125 beczek mogących pomieścić 200 litrów śmieci każda oraz cztery duże kontenery typu „bóbr” w których mieści się 1m3 odpadów. Dodatkowo na nadwiślańskich ścieżkach ustawionych jest jeszcze 38 koszy.

Już wkrótce nad Wisłą pojawią się również dodatkowe zielone beczki przeznaczone do selektywnej zbiórki opakowań szklanych.

O tym jak długo utrzymają się efekty ich działań decydują jednak sami warszawiacy. Stąd też apel Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, żeby nie zostawiać po sobie śmieci i razem zadbać o miasto.

 

AK