Od 12 lat Janek Orkan-Łęcki jest całkowicie sparaliżowany. Mimo to pozostał pogodnym człowiekiem, pełnym chęci do życia, poczucia humoru i bystrości umysłu. Na PolskaMowi.pl prezentujemy historię pewnego wyjątkowego mężczyzny, który bardzo liczy na Waszą pomoc!

Wszystko się zaczęło się  w sierpniu 2006 roku. Wtedy to Janek, wraz z grupą przyjaciół, wyjechał na wakacje nad morze, do Ustki. Miał wtedy 21 lat.

Do tej pory pamiętamy ten dzień. Janek wbiegł do wody, zanurkował i z dużą siłą uderzył w coś twardego leżącego na dnie. Początkowo nie zdawaliśmy sobie sprawy, że stało się coś złego. Leżał na wodzie twarzą w dół, a wszyscy zebrani myśleli, że robi sobie głupie żarty. Paweł, początkujący ratownik, jako pierwszy zauważył, że coś jest nie tak. Wbiegł do wody, dopłynął do Janka i przewrócił go na plecy. Wtedy zobaczył, że Janek jest nieprzytomny. Podbiegli Tomek i Adam i razem z Pawłem wyciągnęli go na brzeg. Janek odzyskał przytomność i powtarzał: „ Uderzyłem w kamień” Pogotowie przyjechało ze Słupska dopiero po 30 minutach. Janek cały czas był przytomny, bolał go kark, nie czuł rąk i powoli tracił czucie w nogach. Żadne z nas nie zdawało sobie sprawy z powagi sytuacji. Jednak Janek zabierany do karetki powiedział: „ Chyba już nigdy nie zagram w piłkę…” – opowiada jego przyjaciel Tomasz Sobczak.

Obrażenia okazały się bardzo poważne. Janek miał zmiażdżony rdzeń kręgowy – spowodowało to sparaliżowanie czterokończynowe. W tym roku minie 12 lat od tych wydarzeń. 12 bardzo długich lat, wypełnionych rehabilitacją, kolejnymi operacjami, kolejnymi urazami, związanymi ze stanem zdrowia Janka.

Przyjaciele ani na moment nie opuścili Janka. Przez te lata spędzili wspólnie mnóstwo radosnych chwil na meczach, grillach, w kinie czy też po prostu u Janka w domu.

Nasz Przyjaciel, mimo swojego poważnego stopnia niepełnosprawności, jest bardzo pogodnym człowiekiem. Jest wspaniałym Przyjacielem, pełnym chęci do życia, poczucia humoru i bystrości umysłu. Czyta dużo książek, gra w gry komputerowe, ogląda mecze w telewizji czy też na stadionach – podkreśla jego przyjaciel Wojciech Logiński.

Przyjaciele wspierają go w różnych aspektach i robią wszystko, aby mu pomóc. Tak było w latach 2006-2008, gdy dzięki ich akcjom udało się zebrać niezbędne środki, do przystosowania domu Janka pod jego potrzeby.

Teraz Janek po raz kolejny potrzebuje pomocy, bo sytuacja finansowa jego rodziny pogorszyła się. Byli zmuszeni sprzedać dom i wyprowadzić się pod Warszawę…

Sytuacja wydawała się opanowana, jednak życie zadało kolejny cios – Tata Janka zachorował na białaczkę. Obecnie chemioterapia zablokowała rozwój choroby, jednak stan zdrowia nie pozwala mu na podjęcie pracy zarobkowej. Koszty utrzymania Janka (leków, opieki, rehabilitacji, transportu) są bardzo duże. Wynoszą kilka tysięcy złotych miesięcznie. Jego Rodzina coraz trudniej wiąże koniec z końcem. Koszty są zmienne – wszystko zależy od stanu zdrowia Janka. W ciągu ostatniego roku dużo chorował, co powodowało, że miesięcznie kwota wynosiła nawet i 8 tys złotych. Proszę pomóżcie mu, liczy się każda złotówka – apelują jego przyjaciele.

Jak wspomóc Janka?

Janek jest podopiecznym fundacji Avalon – wszystkie wpłaty są dokonywane na jego subkonto w fundacji. Pomóc można mu na kilka sposobów:

  1. Poprzez wpłaty realizowane przez PayU:

http://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/orkan_lecki_jan.html?highlight=WyJvcmthbiJd

  1. Poprzez przelew:

NR KONTA FUNDACJI 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 W tytule: Orkan-Łęcki,8287

  1. Wysyłając SMS:

Na nr 75165 o treści POMOC 8287 (koszt 5 zł netto, 6,15 zł brutto)

Anna Krzesińska