Niektórzy czekają na urlop cały rok i zdarza się, że wracają z niego rozczarowani. PolskaMowi.pl radzi co zrobić, aby wrócić z niego zadowolonym, wypoczętym i z naładowanymi akumulatorami?
Wydawałoby się, że odpoczynek to prosta sprawa. Wyjeżdżamy do jakiegoś pięknego miejsca i przez kilkanaście dni doświadczamy pełnej laby i relaksu. Tyle teoria. W praktyce różnie to bywa i często zdarza się, że los płata nam złośliwe figle, a wymarzony urlop okazuje się traumatycznym przeżyciem.
– Nie zarabiam zbyt dużo, dlatego cały rok brałam nadgodziny, aby mieć pieniądze na wyjazd all inclusive na dwutygodniowy wyjazd do Grecji. Myślałam, że spędzimy ten czas razem – chodząc na spacery, grając w karty czy inne gry. Tymczasem kiedy dotarliśmy na miejsce mąż od razu poszedł coś zjeść i resztę urlopu spędził pijąc i jedząc, córka znalazła nowe koleżanki, z którymi bawiła się od rana do wieczora, a syn większość część czasu spędził grając w gry na komórce. Mnie pozostało opalanie się nad basenem. Nie tego oczekiwałam – opowiada pani Katarzyna ze Szczecina, mama 6-letniej Igi i 13-letniego Piotra.
Pani Katarzyna wróciła rozżalona, ale przynajmniej nikt nie męczył jej telefonami z pracy. Mniej szczęścia miała pani Ewa, która idąc na urlop zapowiedziała, że weźmie firmową komórkę i w razie potrzeby będzie dostępna.
– No i się zaczęło – telefon dzwonił kilka razy w ciągu dnia – pytali mnie gdzie odłożyłam kolejne dokumenty, mimo iż wszystko przygotowałam i schowałam do specjalnie oznaczonych segregatorów. Raz nawet ktoś zadzwonił zapytać się gdzie jest cukier. Po kilku dniach wyłączyłam komórkę i wreszcie miałam spokój. Za to po powrocie do pracy współpracownicy mieli do mnie pretensję, bo przecież miałam być „dostępna” – denerwuje się pani Ewa z Warszawy.
Pan Jerzy z Suwałk wprawdzie już pierwszego dnia urlopu wyłączył służbowy telefon i komputer, ale nie przewidział, że u niego sprawdzi się stara maksyma – „co za dużo to niezdrowo”.
– Cała nasza rodzina to pasjonaci historii. Zaplanowałem więc bardzo ambitny plan zwiedzania śląskich zamków. Miałem wszystko wyliczone niemalże co do minuty. Oczywiście wymagało to żelaznej dyscypliny, porannego wstawania i braku jakichkolwiek przestojów po drodze. Tymczasem dzieciaki, chciały pospać („bo są wakacje”), zamiast zwiedzać kolejne zamki, marudziły, że jest im gorąco i szukały kolejnych budek z lodami. Żona szukała ławki w cieniu, a ja zostawałem sam z mapami, przewodnikami. Poza tym plan wycieczki był tak bogaty i napięty, że i mi zaczęły się mylić ruiny zamku w Mirowie z ruinami zamku w Morsku, strażnica Przewodziszowice z tą w Ryczowie. Wzajemne przekrzykiwanie się i chaos – tyle zapamiętałem ze wspólnego wyjazdu – wspomina pan Jerzy, ojciec 13-letniej Jagody i 10-letniego Jacka.
Każdy z nas zna wiele takich i podobnych historii. co więc zrobić, aby nasz urlop był udany?
– Warto pamiętać o tym, żeby pozamykać firmowe sprawy, by nam nie wyciekły w czasie opalania na plaży – tłumaczy psycholog Monika Kotlarek, autorka bloga Psycholog-Pisze.pl – Odłączyć firmowego maila, a najlepiej w ogóle odciąć się od social mediów, maila i częstego sprawdzania wiadomości. Nic się nie stanie, jeśli przez kilka dni pobędziemy sami ze sobą i/lub rodziną. Wypocząć można w dowolnym miejscu. Czy to w domu, czy gdzieś na wyjeździe. Wszystko jest kwestią odpowiedniego nastawienia się na odpoczynek, a nie remont, dodatkową pracę czy naukę. Co do planów, to czasem warto zaplanować sobie konkretną wycieczkę, ale bez specjalnego ciśnienia. Jeśli nie uda się wyjść w góry w poniedziałek, to może uda się we wtorek, a poniedziałek spędźmy na czytaniu i leniuchowaniu – tłumaczy pani psycholog. Aby po urlopie być naładowanym i wypoczętym – warto odłożyć smartfon, laptop, pracę i skoncentrować się na tym, by po prostu gdzieś BYĆ. Być TU i TERAZ. Poczuć zapach przyrody, odetchnąć morską bryzą, doświadczyć czegoś fajnego. Im większa inwestycja w doświadczenia, tym szczęśliwsi się czujemy w dłuższej perspektywie. Wielkie planowanie nie jest dobrym pomysłem. Czasem warto pójść „na żywioł”, ale tutaj pokazuje się pewien problem. Jedna z rozmówczyń pani Katarzynie nie porozmawiała otwarcie z rodziną na temat tego jak każde z nich widzi wspólny wypoczynek. Być może udałoby się wypracować pewne kompromisy, gdzie każdy spędziłby czas tak, by był zadowolony z wypoczynku. Otwarta rozmowa o oczekiwaniach dużo daje i dużo rozjaśnia. Dojrzałym ludziom pozwala spotkać się w połowie drogi – podsumowuje psycholog Monika Kotlarek.
Anna Krzesińska
anna.krzesinska@polskamowi.pl