Noc, osiedlowy deptak, cisza i spokój. Ich sześciu, ona jedna. Choć stała na uboczu nie prowokując i nie wadząc nikomu, to wpadła im w oko… Na PolskaMowi.pl o historii przenośnej toalety.

Do zdarzenia doszło na początku marca, w nocy z soboty na niedzielę. Około godziny 2:45 deptakiem na Żabiance szła grupa sześciu młodych mężczyzn. W pewnym momencie jeden z nich zainteresował się stojącą na zaśnieżonym trawniku przenośną toaletą – bynajmniej nie dlatego, że zamierzał z niej skorzystać. Chwilę później dołączył do niego drugi z panów, po czym obaj z wielkim zapałem przypuścili atak na kabinę. Ta dzielnie stawiała opór, jednak w konfrontacji z zaskakującą determinacją sprawców w końcu się poddała – relacjonuje rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku Wojciech Siółkowski.

Działania chuliganów nie umknęły uwadze operatora miejskiego monitoringu. O zdarzeniu pracownik straży miejskiej natychmiast powiadomił policję. W czasie, gdy młodzieńcy oddalali się spacerowym krokiem, na spotkanie jechał im już policyjny radiowóz. Chwilę później doszło do konfrontacji. Wszyscy panowie zostali wylegitymowani. Inicjator ataku na toaletę dostał mandat. Na tym jednak policjanci nie poprzestali.

Nakazali sprawcom ustawienie kabiny dokładnie tak, jak stała wcześniej. Panowie, którzy chwilę wcześniej zadali sobie niemały trud, by toaletę wywrócić – teraz jeszcze raz musieli napiąć mięśnie. Mimo późnej pory, zadanie wykonali zaskakująco sprawnie – podsumowuje rzecznik Siółkowski.

AK
fot. video Straż Miejska w Gdańsku