Jak podało radio RMF FM samochód z prezydentem Dudą wjeżdżało na most Powstańców Śląskich od strony Starowiślnej. Auto wjechało na barierze oddzielającą pasy ruchu od torowiska tramwajowego.

Według RMF FM samochód dosłownie zawisł na betonowej przegrodzie i nie mógł jechać dalej. Ani prezydentowi ani nikomu innemu nic się nie stało. Służba Ochrony Państwa podała w komunikacie, że po najechaniu na barierę „komputer pokładowy zaczął wskazywać obniżenie poziomu powietrza w prawym przednim kole”. „Samochód, w którym została uszkodzona opona samodzielnie dojechał do miejsca kontroli technicznej” czytamy w komunikacie SOP. Po incydencie prezydent Duda przesiadł się do innego auta i pojechał do Bochni, gdzie ma odebrać tytuł honorowego obywatela miasta.
To już kolejna kolizja samochodów z VIP-ami w ostatnich dwóch latach. Prawie dwa lata temu pękła opona w limuzynie wiozącej prezydenta Dudę. Później w karambolu w Toruniu uczestniczył pojazd ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza. Szerokim echem odbił się wypadek, w którym uczestniczyła premier Beata Szydło. Po zderzeniu z fiatem seicento limuzyna BOR-u wylądowała na drzewie.