Borne Sulinowo. Ćwierć wieku temu nieliczni wiedzieli o istnieniu tego miasta, nie było nawet śladu na mapie. O Bornem głośno się zrobiło dopiero wtedy kiedy sowieci opuścili ten leśny garnizon. PolskaMowi.pl proponuje fotograficzną wycieczkę po tym tajemniczym mieście.

[et_pb_section admin_label=”section”][et_pb_row admin_label=”row”][et_pb_column type=”4_4″][et_pb_text admin_label=”Tekst”]

Historia Bornego Sulinowa sięga lat 30. ubiegłego wieku. Wtedy to Niemcy, na terenie wsi Linde niedaleko  dzisiejszego Szczecinka wybudowali miasto garnizonowe z poligonem artyleryjskim. Po zakończeniu II Wojny Światowej aż do 1992 roku, stacjonowała tam armia radziecka. Do swojej dyspozycji żołnierze mieli 18 hektarów. Na drogach wiodących do miasteczka stały szlabany z uzbrojonymi żołnierzami, którzy skutecznie przekonywali niezorientowanych kierowców, że trzeba się cofnąć i nie warto jechać dalej. W 1992 roku sowieci ostatecznie opuścili to miejsce. Po administracyjnym przyłączeniu do Polski i oficjalnym „otwarciu” miejscowości w 1993 roku został jej nadany status miasta i rozpoczął się proces zasiedlania. Obecnie mieszka tam niecałe 5 tysięcy osób.

Dużą atrakcję stanowi ścieżka turystyczno-spacerowa, która obejmuje 21 wartych obejrzenia obiektów, w tym m.in. urząd miejski, znajdujący się przed nim skwer, dawną kantynę oficerską, dawny szpital wojskowy, rampę kolejową, magazyny przy ul. Towarowej czy osiedle bloków mieszkalnych typu „Leningrad”. Przy każdym z obiektów znajduje się tablica w języku polskim, niemieckim i angielskim, prezentująca jego historię oraz historyczne zdjęcia, dzięki którym można porównać jak wyglądało to miejsce kiedyś a jak obecnie.

Borne-Sulimowo zachęca do odwiedzin nie tylko intrygującą historią. Lasy pełne grzybów, czyste jeziora, świeże powietrze sprawia, że pojawia się tam coraz więcej turystów, którzy chcą wypocząć na łonie przyrody.

Warto też zajrzeć na cmentarz radziecki, zlokalizowany niedaleko Bornego-Sulinowa.  Tuż obok znajduje się Kłomino, które również przez wiele lat był miastem zamkniętym. Jego historia potoczyła się jednak zgoła inaczej. W kolejnych odcinkach przedstawimy te miejsca.

AK

fot. Anna Krzesińska

 

[/et_pb_text][et_pb_gallery admin_label=”Galeria” gallery_ids=”10790,10792,10793,10806,10805,10807,10796″ fullwidth=”off” show_title_and_caption=”off” show_pagination=”on” background_layout=”light” auto=”off” hover_overlay_color=”rgba(255,255,255,0.9)” caption_all_caps=”off” use_border_color=”off” border_color=”#ffffff” border_style=”solid”] [/et_pb_gallery][/et_pb_column][/et_pb_row][/et_pb_section]