W ramach cyklu o tanim podróżowaniu tym razem Katarzyna Tutko opowie reporterce PolskaMowi.pl o Madrycie.
Pani Katarzyna Tutko prowadzi blog podróżniczy polaczkropki.pl. W swych wojażach zapuściła się też do Hiszpanii. Uważa, że Madryt ma wiele do zaoferowania, a we wrześniu czy październiku nadal jest tam ciepło i słonecznie. Najlepiej dolecieć linią lotniczą Ryanair – bilety na wiosnę i jesień możemy kupić w granicach 200-300 złotych. Latem ceny mogą sięgać nawet 600 złotych, ale jeżeli jesteśmy elastyczni i śledzimy promocje linii lotniczych możemy te koszty znacznie obniżyć.
Podczas pobytu warto udać się do Parku Retiro, aby w cieniu drzew odpocząć, napić się sangri, odwiedzić Kryształowy Pałacyk, a nawet popływać łódką. Koniecznie trzeba też odwiedzić plac Puerta del Sol, nazywany sercem Madrytu. Znajduje się na nim słynna statua niedźwiedzia, wspinającego się na drzewo truskawkowe. Stamtąd blisko jest już na kolejny znany plac Plaza Mayor i do Pałacu Królewskiego.
Warto poświęcić również trochę czasu na odwiedzenie…dworca Atocha. Budynek pochodzi z XIX wieku, w środku mieści się ogród tropikalny i pomnik upamiętniający ofiary zamachu z 11 marca 2004 roku. W niedzielę można wybrać się na targ El Rastro. Można tam kupić praktycznie wszystko – od ubrań, przez wyposażenie do kuchni, jedzenie, aż po obrazy i antyki. Trzeba jednak uważać na kieszonkowców.
Fani piłki nożnej z pewnością swoje kroki skierują w stronę Stadionu Bernabeu. Oglądanie z zewnątrz oczywiście nic nie kosztuje, jeżeli ktoś chciałby zobaczyć stadion od środka musi liczyć się z wydaniem 18 euro. Z kolei miłośnikom alternatywnych atrakcji mogę polecić Peron 0, czyli opuszczoną stację metra (wejście od piątku do niedzieli) i La Tabacalera, czyli dawną fabrykę tytoniu, gdzie aktualnie mieści się artystyczne centrum – wejście jest bezpłatne. Warto także zobaczyć Madryt z lotu ptaka – chociażby z tarasu widokowego Faro de Moncloa, który dostarcza niesamowitych doznań, ze względu na konstrukcję. Stumetrowa wieża z okrągłym tarasem widokowym na samej górze robi wrażenie. Ponadto na samą górę wjeżdżamy przezroczystą windą. Bilet normalny kosztuje 3 euro. Na Madryt z góry możemy spojrzeć także z baru, który znajduje się na ostatnim piętrze centrum handlowego Corte Ingles (stacja metra Callao).
Jeżeli ciekawi Was corrida, chcecie zobaczyć ten kontrowersyjny spektakl i jednocześnie tradycję, w Madrycie macie szansę. Może się wydawać, że taka atrakcja sporo kosztuje, ale niekoniecznie. Za bilet wstępu można zapłacić nawet 7 euro. Koszt wejściówki zależny jest od miejsca, czyli wybieramy czy chcemy siedzieć z przodu lub z tyłu, ale znaczenie przede wszystkim ma to czy będzie to w cieniu, czy na słońcu.
Nocleg dla dwóch osób w pokoju dwuosobowym to koszt około 200 złotych, taniej będzie jak zdecydujemy się na łóżko w pokoju wieloosobowym (nawet poniżej 100 złotych). Obecnie coraz popularniejszy jest serwis Airbnb, który w szczególności opłaca się, kiedy podróżujemy w grupie.
Jeżeli chcemy skosztować słynnej paelli musimy szykować się na wydatek około 10-12 euro od osoby. Polecam też odwiedzić bar „El Tigre”. Płacimy 5 euro za piwo lub sangrie (najlepsza jaką piłam w życiu!) i dodatkowo dostajemy duży talerz przekąsek. Spokojnie taka porcja wystarczy na dwie osoby, a przy okazji skosztujemy różnych tapas, a to wszystko za wspomniane 5 euro. Warto odwiedzić także 100 Montaditos, które słyną z małych kanapeczek i sangrii za 1,50 euro. W dniach kiedy jest promocja kanapeczkę kupimy za 1 euro. Często kupując piwo w barze dostaniemy tapas gratis – np. oliwki, kalmary, orzeszki, tortille de patatas.
Jeżeli będziecie mieli dość miejskiego zgiełku, możecie uciec pod miasto, a dokładniej w góry Sierra de Guadarrama. 50 kilometrów od Madrytu znajduje się La Pedriza, gdzie można aktywnie spędzić czas chodząc po górach czy jeżdżąc na rowerze. Okolice przede wszystkim słyną ze wspinaczki. Nie brakuje tutaj tras na początkujących i zaawansowanych sportowców. Z Madrytu z Plaza Castilla odjeżdża autobus linii 724 i dojeżdża do Cantocochino, skąd możemy rozpocząć wędrówkę.
Wysłuchała Anna Krzesińska
zdjęcia oprócz fot. głównej z archiwum rozmówczyni
Inne opowieści o tym jak podróżować za grosze można znaleźć TUTAJ.