Najpierw był zatrważający raport NIK, teraz sprawą zajęli się naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi oraz eksperci z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego i NIK-u. W Polskamowi.pl o suplementach diety.

Polski rynek suplementów diety jest jednym z najszybciej rozwijających się w Unii Europejskiej. Jednak nie zawsze wiadomo, co dokładnie spożywają konsumenci bo suplementy w Polsce są właściwie poza skuteczną kontrolą alarmowała już w lutym Najwyższa Izba Kontroli. Szczególnie, że konsumenci spożywają coraz więcej suplementów diety, traktujące je jako leki na różne dolegliwości. Według danych CBOS-u 89 % Polaków zażywa leki bez recepty oraz suplementy. W 2015 r. statystyczny nasz rodak kupił sześć opakowań suplementów i wydał na nie ok. 100 zł. Prezes NIK zwrócił uwagę, że wg. szacunków z ponad 30 tysięcy substancji zgłoszonych jako suplementy, 2/3 z nich czyli ok. 20 tys. to zgłoszenia puste, czyli takie, w których przedsiębiorca zgłasza daną substancję, ale nie wprowadza jej do sprzedaży.  Sanepid ma obowiązek sprawdzić każdą zgłoszoną substancję, co powoduje wydłużenie kolejki następnych preparatów oczekujących na przebadanie. Badania laboratoryjne zlecone przez NIK pokazały, że wiele z nich nie wykazuje cech deklarowanych przez producentów, zdarzają się też po prostu szkodliwe dla zdrowia. W sprzedaży, w tym internetowej, ale także w sklepach stacjonarnych i aptekach, obok rzetelnych preparatów znajdowały się takie, które zawierały np. bakterie chorobotwórcze, zakazane substancje psychoaktywne, nawet podobne do amfetaminy, działające jak narkotyki. NIK alarmuje, że to wszystko dzieje się przy biernej postawie organów państwa i ostrzega, że taki stan rzeczy może zagrażać zdrowiu i życiu obywateli.

żródło NIK.gov.pl

BU