Na portalu PolskaMowi.pl o nietypowej interwencji policjantów z warszawskiej Pragi Południe. Wezwali ich klienci sklepu monopolowego z ul. Grochowskiej, którzy w otwartym pawilonie nie zastali nikogo z obsługi…

Jak informują stołeczni policjanci, na miejscu rzeczywiście nie było żadnych pracowników. Patrolowcy dotarli jednak do właścicielki sklepu, która była bardzo zaskoczona tą sytuacją. Bardzo szybko okazało się, że pracownik 18-letni Patryk S. najprawdopodobniej w pewnym momencie wyjął z kasetki ponad 2600 złotych, wziął butelkę alkoholu o wartości tysiąca złotych i… wyszedł ze sklepu.

Policjanci zatrzymali mężczyznę dopiero trzy dni po zdarzeniu. Wyjaśnił, że alkohol wypił z kolegami, a pieniądze wydał, a zrobił to dlatego, że nie odpowiadały mu godziny pracy. Teraz ze swojego postępowania będzie tłumaczył się w sądzie.

AK